Wolę nie podchodzić. Odwracam się idę w drugą stronę. Szukam dalej jakiegoś pokemona.

Mówię że tak. Pytam się go o co chodzi.

Nie wiem... mam tylko jednego pokemona... Jeżeli to będzie walka 1 vs 1 to okey.

Nie mam pojęcia. Twoje pokemony są za silne. Ale to nic. Spróbuję pokonać wielkiego Taurosa.
-Robi idź - wypuszczam mego Caterpie z ball'a - Tauros to wielki przeciwnik ale dasz radę. - mówię do mojego poka - musisz robić dużo uników. Jesteś szybsza. Liczę na Ciebie !!! Teraz poczekaj na jego atak. Zrób unik i zaatakuj Akcją..

Mów może jest słabszy. Mam taką nadzieję.

O wzrostem dorównuje mojemu Robiemu. Niech będzie. Powtarzam wskazówki mojemu starterowi:
-poczekaj na jego atak, zrób unik i zaatakuj Tacklem.

-Użyj Tackle. Biegnij, omiń go i uderz bokiem. Dawaj!! -krzyczę zdenerwowany.

-Caterpie szybko przeskocz nad rozpędzonym przeciwnikiem, zrób szybki obrót i użyj Tackle!! - Krzyczę szybko zauważając nagły ruch Scragg'ego.

Ostatnio edytowany przez Klemens (2012-06-11 17:53:18)

-Pięknie mały! Wykorzystaj to że dopiero dostał i nie wie co robić i walnij prosto w niego, jednym silnym i szybkim Tacklem tak żeby nie mógł zrobić uniku! - Wydaję kolejne rozkazy.



\\Ta Chikorita to tak z przyzwyczajenia, gdyż na 2 ostatnich pbf-ah właśnie nią posiadałem.

Ostatnio edytowany przez Klemens (2012-06-11 18:00:25)

-Dobrze ci idzie! Wiem że jesteś zmęczony ale twój przeciwnik też! Nie daj się pokonać. Poczekaj na jego atak. Przygotuj się do uniku i zaatakuj jeszcze raz Akcją! - Lecą ode mnie następne wskazówki. Mam nadzieję na to że Robi'emu uda się wygrać swój pierwszy pojedynek. Przechodzą mi ciarki po plecach. Ciągle wymyślam nowe ruch żeby później znów wydać rozkaz mojemu pokemonowi.

Jestem zdenerwowany nie wiem co robić. Nagle wpada mi do głowy pewien pomysł.
-Robi podbiegnij do niego jak do Akcji, zatrzymaj się 2 metry przed nim i powiedz coś, najlepiej śmiesznego. I wtedy szybko zaatakuj Tacklem. - robi zdziwi się moimi poleceniami, lecz wiedziałem co robię. Myślałem że pokemon przeciwnika nie będzie wiedział o co chodzi lub zacznie się śmiać i straci chęci do walki.

-Jesteś znakomity! Pierwsza walka jest najważniejsza! Wygraj ją dla mnie!! Proszę! - kibicuję mojemu pokemonowi - Wiem że jest ciężko ale wystarczy jeden mocy atak i przeciwnik padnie z nóg. Zrobisz to dla mnie??? Ten ostatni atak należy do Ciebie. Wygraj to dla mnie! - trzymam kciuki za mojego Robi'ego.

-Robi liczę na Ciebie. Jeszcze nie wszystko stracone. Zrób to szybko. Zniszcz go!! - mówię do mojego poka.

-Robi dałem Ci szansę! Ufam Ci! Nie zmaść tego! Zaatakuj go sama, tak jakbyś była dzikim pokemonem, a z tobą by walczył zły trener którego chcesz pokonać.

Wkładam Robi'ego do pokball'a. Podchodzę do trenera i mówię:
- Miałem szczęście- po czym podaję mu rękę.

Idę do poke-center.
Zaraz po wyjściu znów idę nad rzeczkę i poszukuję poków.
.

Nie, nie będę walczył z Psyduckiem. Nie chcę go do mojego teamu. Poszukam innego wodnego pokemona. Idę dalej.

Podszedłem do niego i powiedziałem przyjacielsko:
-Witaj Azurill. Jak się miewasz??-
Obserwowałem dobrze jego gesty i wyraz twarzy.

- Może i chcę Cie złapać ale jesteś zbyt słodki żeby z tobą walczyć - komplementuje pokemonowi - jeżeli Ci przeszkadzam to odejdę.

- Robi dałby rade z tobą - mówię przekonującym głosem - ale skoro chcesz pomocy to mów o co chodzi?

-Za chwilę go znajdziemy. Najpierw zapraszam cię na coś do zjedzenia.- po czym siadam koło niej i wyciągam jedzenie. Częstuję Azurill i Robi'ego po czym pytam się Azurill gdzie go znajdę.

-Ale musisz iść ze mną bo sam nie dam rady. Jednak przeciwnik to duch. Tylko jeszcze zobaczę pokedexem jakie masz ataki.- mówię do Azurill

No to choć my go pokonać.

Mówię do mojego pokemona: - Szybko użyj Tackle! -

Robi nie daj mu uciec!

-Szybko nie daj mu uciec. To tchórzliwy pokemon ale jak go złapie to go wytrenuje!! - mówię do Robiego - dalej Tackle!-

Jesteśmy z Robim źli!! nic nie złapaliśmy!!
- Robi złapmy go!! Póki nas nie widzi zakradnij się i uderz Tacklem!! Musimy go złapać!! I musisz jak najszybciej evoluować! - mówię wysokim tonem do mojego pokemona.

-Czy my się nie znamy?- pytam poka.

Myślę że to byłby odpowiedni pokemon do mojej drużyny.
- Może do mnie dołączysz?? Teraz już jestem trenerem. Mam jednego pokemona, ale może jeszcze coś złapie.-

Sprawdzam w pokedexie.

Dobra idę dalej. Szukam jakiegoś poka do walki.

Mam je w D szybko odchodzę. Jeszcze na mnie nasrają...
I wizyta w Poke-Center.

-Sell nie śpiesz się. Nic Ci nie zrobie. Jak chcesz to idź ale nie musisz uciekać.-

Podbiegam do Sell, biorę ją na ręce i uciekam do Poke Center

Wkładam ją do pokeball'a.

Kończę tripa.